Zdjęcie pochodzi z Empik.com |
Tytuł: Koronkowa robota. Sprawa Gorgonowej.
Data wydania: 14 marca 2018
ISBN: 9788380496439
Ta kobieta nigdy nie miała imienia. Gorgonowa – tak mówiła o niej cała Polska, która z zapartym tchem śledziła przebieg najgłośniejszego procesu dwudziestolecia międzywojennego i jednego z najgłośniejszych w historii polskiego sądownictwa. Oskarżonej zarzucano brutalny mord na siedemnastoletniej Lusi, którego miała dokonać ostatniej grudniowej nocy 1931 roku. Od tego momentu Gorgonowa stała się najczarniejszym z czarnych charakterów II Rzeczpospolitej.
O matkę upomniała się córka Ewa. Była dzieckiem wyczekiwanym. Jej przyjścia na świat z niecierpliwością wyglądali najwięksi wydawcy gazet w całym kraju. Urodziła się 20 września 1932 roku. Z jej narodzin cieszyło się całe więzienie przy Kazimierzowskiej. Tylko matka powtarzała: „Dziecko urodzone za kratami będzie napiętnowane na całe życie”.
Po latach życia jako „córka morderczyni” osiemdziesięciopięcioletnia Ewa podjęła walkę o uniewinnienie matki. O nocy z 30 na 31 grudnia 1931 roku i zamordowaniu Lusi Zarembianki opowiadała tak, jakby widziała wszystko na własne oczy. Wierzyła w niewinność matki, ale nie potrafiła jej dowieść. Podrzucała nowe tropy i teorie, a w mediach kolejny raz pojawiło się pytanie, czy to Gorgonowa zabiła Lusię.
Cezary Łazarewicz, autor "Żeby nie było śladów", znów prowadzi śledztwo. Tym razem próbuje rozwiązać dwie zagadki. Nie tylko ustalić, czy Gorgonowa była winna, ale także co się z nią stało po zwolnieniu z więzienia 3 września 1939 roku. (opis ze strony wydawnictwa Czarne)
Zabierając się za lekturę tego reportażu, sądziłam że o sprawie Margerity Gorgonow wiem wszystko. Materiałów jest mnóstwo, kiedyś w Internecie były dostępne także skany akt, które widziałam. Okazało się jednak, że Łazarewicz dotarł do nikomu wcześniej nieznanych faktów. Chociażby dla nich warto sięgnąć po tę pozycję.
Jak na reportaże Cezarego Łazarewicza przystało, "Koronkowa robota" jest bardzo rzetelnym opisem tematu. Nie tylko chodzi tu o opis okoliczności samej zbrodni, akt sprawy, dwóch procesów Rity (lwowskiego i krakowskiego), ale mam na myśli także tło społeczno-polityczne tamtego okresu. Świetnie zarysowane zostały nastroje społeczne towarzyszące procesom, relacje dziennikarzy w Gazecie Lwowskiej. Dzięki temu możemy mieć szersze spojrzenie na przedstawione wydarzenia.W jakimś stopniu poznajemy również dalsze losy Rity Gorgonowej i jej dwóch córek.
Absolutnie nie jest to "suchy" reportaż. Język jest barwny, wydarzenia zostały przedstawione w fabularyzowany sposób. Całość czyta się jak dobrze napisany kryminał z wątkami obyczajowymi. Nawet osobom, które nie są zainteresowane zbrodnią z Brzuchowic, ta pozycja powinna się spodobać. To zdecydowanie najlepszy reportaż, jaki przeczytałam w 2018 roku.
Korzystając z okazji polecam Wam także film "Sprawa Gorgonowej" z 1977 roku z rewelacyjną rolą Ewy Dałkowskiej. Naprawdę warto! Jeśli ja Was nie przekonam, to może uda się Tomaszowi Raczkowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz